Niewielka, licząca 52 strony, broszurka z propozycjami 12 tras rowerowych w okolicach Wrocławia. Wstęp prezentuje skrótowo walory turystyczne regionu i zawiera kilka najważniejszych porad dla rowerowych nowicjuszy. Tekst opisu każdej trasy uzupełniony jest odręcznym szkicem-mapką, a raczej itinererem, na którym zaznaczono rodzaje dróg, miedzyodległości, mijane miejscowości i - w bardzo skromnym zakresie - punkty orientacyjne, głównie przebieg linii kolejowych. Na końcu broszury dodano kilka schematycznych mapek z trasami rowerowymi w okolicach Milicza ze skromnymi objaśnieniami za pomocą piktogramów. Długość wycieczek waha się od 25 do 70 km, więc każdy znajdzie tu coś odpowiedniego do swojej kondycji. Mimo niepozornego wyglądu książeczka mile zaskakuje. Opis przebiegu i topografii każdej trasy jest dokładny i jasny. Poprzedzony jest króciutką charakterystyką określającą długość i trudność wycieczki, nawierzchnię ze wskazaniem bardziej uciążliwych odcinków i wymieniającą miejsca godne uwagi. Wcięciem i inną czcionką wyodrębniono w tekście krótkie, dość szablonowe, wstawki nt. historii mijanych miejscowości i co ciekawszych zabytków, co znacznie ułatwia czytanie. Szkicowe mapki, choć toporne też znacznie pomagają (na drugiej z nich nie zaznaczono kierunku pn., który w tym wypadku nie wypada u góry mapy). Szkoda, że nie naniesiono liczniej punktów orientacyjnych, czy choćby nie zaznaczono rozkładu skrzyżowań.
Wycieczki w miarę równomiernie pokrywają tereny wokół Wrocławia. Słabiej eksponowany jest obszar na płd.-wsch. od miasta i okolice Milicza (brak opisów do mapek wspomnianych wyżej). Trasy nie tworzą linii zamkniętych, więc przy ścisłym trzymaniu sie opisów konieczne jest korzystanie z usług PKP. Szczególnie przy krótszych wycieczkach, przydałyby się wskazówki jak zamknąc pętlę, co pozwoliłoby lepiej wykorzystać przewodnik turystom dojeżdżającym na start samochodami i uniezależniło wszystkich od kaprysów monopolistycznego przewoźnika. Natomiast przy najdłuższych wycieczkach warto by wskazać choćby jeden skrót dla zmęczonych.
Pewne wątpliwości może wzbudzać rzetelność opisów tras przebiegających przez tereny górzyste, a raczej pagórkowate, np. trasa nr 5: Strzelin - Ziębice przebiegająca grzbietem Wzórz Strzelińskich. Mapka jest tam dziwnie enigmatyczna (nie ma nawet międzyodlegości), a w tekście zauważyłem kilka nieścisłości. Czerwonym szlakiem trudno jest wjechać na sam szczyt Gromnika jak sugeruje opis - końcowy odcinek trzeba raczej rower podpychać. Góra Miecznik nazwana jest Mlecznikiem (ten sam błąd popełnia jednak PPWK na swoich mapach).
W sumie mimo wymienionych niedociągnięć wynikających raczej z niewielkiej objętości i dążenia do obniżenia kosztów wydania, broszurka jest cenną pozycją w biblioteczce turysty kolarza na Dolnym Śląsku. Gorąco polecam!
Powrót do czytadeł