Pieśń o Kobiecie Polskiej
wykonana podczas konkursu w klubie studenckim "Katakumby" we Wrocławiu w 1975 r.
Kobieto Polska, godnaś Ty wieszczów,
wykresów, planów, budżetów i przemów.
Godnaś cokołów i katafalków,
i Casanowów i Sztaudyngerów.
Czasami bywasz twarda jak granit,
oporna jak najtrwalsza skała.
Czasami jak żołnierski kubek,
od ust do ust byś wędrowała.
Boś jest złożona i wieloraka,
zresztą jak wszystko - wszystko, co polskie.
Tyś najpiękniejszą w świecie pół na pół -
pół z N. Fornalskiej, pół z Matki Boskiej.
Godnaś Ty bitew, godnaś Ty wojska,
Twoją dziś śpiewam chwałę i cześć -
Kobieto Polska.
Złota jak łany zbóż Wielkopolskich
pieszczone wiatrem naszym ojczystym.
Sercem o rytmie maszyn Pabianic
I Żyrardowa krosien srebrzystych.
A rozśpiewana jak miasto Łódź,
kiedy syreny robotę wieszczą.
A smukła jak kominy hut
spięte szturmówek czerwoną tęczą.
Piękna jak barwa biało-czerwona
w wiejskim ogrodzie wśród ulic miodnych.
Słodka jak polski
burak cukrowy
,
dłoni starego rolnika godny.
Dusza jak Nowej Huty marteny,
płonąca wciąż wierności żarem.
Serdeczna jak dłoń proletariusza,
co od maszyny wstał ukochanej.
Wesoła jak radosny stukot
kilofów - czarne złoto Śląska.
Twórcza jak Plany Pięcioletnie,
gorąca jak piec Magnitogorska.
Twoją dziś śpiewam chwałę i cześć -
Kobieto Polska.
Hej, Matko Polko, Matko Kościuszki,
Szopena, Reja, Dejny, Górskiego.
Matko Gomułki i Janosika,
i Kopernika, i Połomskiego.
Matko jurorów, i nas przy okazji,
i wielu, wielu innych gagatków.
W ostatnim czasie w co większych miastach,
Matko prześlicznych małych mulatków.
Różne historia zna rezultaty,
Twojej codziennej, ciężkiej harówki,
raz ponad normę - stąd pięcioraczki,
czasem poniżej - i stąd półgłówki.
W swym macierzyństwie tak bardzo swojska.
Twoją dziś śpiewam chwałę i cześć -
Kobieto Polska.
[Do strony domowej]