Dytyramb z okazji obrony pracy doktorskiej Lesława Zimnego – 26.05.1984 r.

Od Wołowa polną dróżką
Idzie Zimny z dużym brzuszkiem i teczuszką.
Z L. Walczakiem się oswoił
Nawet tam się zadomowił.
Tam z nauką był przez miedzę
Myśli sobie - „Próżno siedzę.
A w Ogólnej... Matko Święta
potrzebują asystenta.

Pół rotacji stał pod drzwiami
Wraz ze Wstępem i Wnioskami.
Od nazwiska temat dostał
Wierny zimie więc pozostał.

Brrr, było zimno, gdy Zimny mierzył,
bo swemu oku sam nie wierzył.
Bo jakże poznać tu na oko
czy rola przemarzła głęboko.

Resztę pracy wnet wypełnił
bronowaniem orki ziębli.

Jak Państwo widzicie sami
Zdążył przed urodzinami.
Naśladujmy Leszka trend
Tak, aby był HAPPY END.

Wiwat doktor, wiwat żona
Wielce w pracy zasłużona!!!
Córka Kasia też widziała
co też tato w polu działa.
Z Tomkiem czeka do wieczora
na powrót taty doktora.

M. Mrówka
 
[Do strony domowej]