Dytyramb z okazji obrony pracy doktorskiej Lesława Zimnego –
26.05.1984 r. Od Wołowa polną dróżką Idzie Zimny z dużym brzuszkiem i teczuszką. Z L. Walczakiem się oswoił Nawet tam się zadomowił. Tam z nauką był przez miedzę Myśli sobie - „Próżno siedzę. A w Ogólnej... Matko Święta potrzebują asystenta. Pół rotacji stał pod drzwiami Wraz ze Wstępem i Wnioskami. Od nazwiska temat dostał Wierny zimie więc pozostał. Brrr, było zimno, gdy Zimny mierzył, bo swemu oku sam nie wierzył. Bo jakże poznać tu na oko czy rola przemarzła głęboko. Resztę pracy wnet wypełnił bronowaniem orki ziębli. Jak Państwo widzicie sami Zdążył przed urodzinami. Naśladujmy Leszka trend Tak, aby był HAPPY END. Wiwat doktor, wiwat żona Wielce w pracy zasłużona!!! Córka Kasia też widziała co też tato w polu działa. Z Tomkiem czeka do wieczora na powrót taty doktora. M. Mrówka |