ROWEROWE WYCIECZKI Z TASZOWA I LEWINA KŁODZKIEGO

(G. Bystrzyckie, Orlickie i Stołowe)

Taszów to niewielka, wyludniona osada dawnych tkaczy, położona na południe od Lewina Kłodzkiego między Orlickimi Horami a Wzgórzami Lewińskimi, tuż przy granicy z Czechami. Kończy się tu wąziutka, niby asfaltowa droga. Dojazd tylko własnym transportem lub pieszo z Lewina. W górze wsi stoi murowana kaplica z końca XIX w. Najbliższy sklep, poczta, lekarz itp. w Lewinie. Miejscowości nie grozi jednak wyludnienie mimo, że stałych mieszkańców jest już zaledwie kilku. Wiele starych zabudowań zostało zamienionych na domki letniskowe. Powstają też nowe.
W Taszowie Akademia Rolnicza miała Ośrodek Wczasowy i Kolonijny, którego zaletą, oprócz ciszy i spokoju, były niewygórowane ceny noclegów. Często tam bywałem, czego pozostałością są poniższe opisy wycieczek. Niestety dom został sprzedany. Z Taszowa można wybrać się na wycieczki rowerowe w pasma Wzgórz Lewińskich, Gór Stołowych, Bystrzyckich i Orlickich. Jego wadą jest zbyt wysokie położenie - pod koniec eskapady zawsze jedziemy pod górę. Wszystkie poniższe wycieczki można jednak wygodnie odbyć startując z - niżej położonego - Lewina Kłodzkiego leżącego koło szosy do Kudowy.
W Kotle koło Taszowa znajduje się przejście graniczne, ale... czynne tylko okazjonalnie, kilka razy w roku! Trzeba uważać, aby się nie naciąć, planując nim powrót do Polski! A miejscowa Służba Graniczna jest bardzo czujna i operatywna.


Na Torfowisko pod Zieleńcem (G. Bystrzyckie)
Taszów Kocioł Miejski Lasek Kozia Hala (Droga Orlicka) Zieleniec (schr. "Orlica") Torfowisko pod Zieleńcem Widlasta Droga Schr. "Pod Muflonem" Duszniki Kozia Hala Taszów

50,7 km 6:00 h Góry Bystrzyckie i Orlické Hory, 1:50000, PPWK, wyd. 1999 lub późniejsze

Dość długa, ale niezbyt trudna wycieczka. Po drodze miniemy Zieleniec - sudecką Mekkę narciarzy i będziemy mogli oglądać krajobraz tundrowy w miniaturze na Torfowisku pod Zieleńcem (rezerwat). Dwa strome zjazdy: za schroniskiem "Orlica" w Zieleńcu i "Pod Muflonem" powyżej Dusznik.

Spod domu AR w Taszowie, nieco powyżej kaplicy, ruszamy szosą w dół do Kotła i dalej asfaltem do Miejskiego Lasku. Po drodze spotykamy biegnący wzdłuż szosy zielony szlak, którym będziemy jechać aż do Drogi Orlickiej. W Miejskim Lasku skręcamy ostro w prawo i odtąd zaczynamy podjeżdżać. Mijamy Jawornicę - niemalże wymarłą wieś, za którą asfalt przechodzi w szuter, a potem w drogę gruntową. W końcu, w Koziej Hali wypadamy na asfaltową Drogę Orlicką, naprzeciw OW "Korund". Szosą w prawo, dalej pod górę.
Odcinek od Koziej Hali do Miejskiego Lasku przejeżdżany w przeciwną stronę, to niezwykle miła wycieczka - prawie cały czas w dół. Jest opisany jako część trasy przez Łężyckie Skałki.
Oprócz , biegnie wzdłuż szosy , który przychodzi tu z dołu koło Korundu.

Przejeżdżamy jeszcze kilometr i mijamy turystyczne przejście graniczne do Czech.
Przejście graniczne Duszniki - Olesnice m.in. dla rowerzystów, czynne od 1.04 do 30.09 w godzinach 800 - 2100 i od 1.10 do 31.03 w godzinach 800 - 1800.
Dalej szosą i połączonymi szlakami zielonym i czerwonym, by po niespełna 2 km podjazdu minąć parking - lądowisko helikoptera pod Sołtysią Kopą. Dobry punkt widokowy i miejsce na odpoczynek.
Parking pod Sołtysią Kopą leży na trasie wycieczki "Ku szczęściu"
Odtąd zjeżdżamy w dół. Po 500 m zielony szlak odchodzi z szosy w prawo, stromą ścieżką do góry, natomiast czerwony biegnie dalej szosą.
Zielony idzie na Orlicę. Początkowo ścieżka nie dość, że stroma, to jeszcze rozmyta. Dalej już łatwiej.
Dalsze 3 km zjeżdżamy asfaltem razem z czerwonym szlakiem, aż ponownie napotkamy, wracające na szosę, zielone znaki schodzące z Orlicy i idące dalej szosą razem z czerwonymi.
Przed powodziami wiódł tędy najłatwiejszy podjazd na Orlicę. Teraz droga jest kompletnie rozmyta, prawie na całej długości.
Wkrótce wjeżdżamy do Zieleńca, gdzie jadąc ciągle w dół, mijamy co chwila wyciągi narciarskie.
Nic dziwnego, wszak Zieleniec to narciarska stolica Sudetów, do niedawna nie mająca żadnej konkurencji w całej Kotlinie Kłodzkiej. Dopiero w 1998 r. ruszył drugi ośrodek na Czarnej Górze, w Masywie Śnieżnika.
Koło schroniska "Orlica" i narciarskiej estakady nad szosą szlaki zielony i czerwony odbijają w lewo, w dół stromą, gruntową ścieżką (tzw. Skrót).
Za schroniskiem wraca na szosę, a biegnie dalej w dół.
Skręcamy za znakami, mijamy schronisko i wąską ścieżką zjeżdżamy, ostro hamując, w dolinę Bystrzycy Dusznickiej. Mijamy - z buta - potoczek Młynówka i posuwając sie wzdłuż niego osiągamy asfaltową Drogę Dusznicką koło przystanku PKS "Zieleniec Skrót". Cały czas za znakami zielonymi.
Komu niemiłe strome zjazdy powinien podjechać dalej szosą, do miejsca gdzie łączy się ona z Drogą Dusznicką i skręcić w lewo.
Przecinamy asfalt i zaraz szlak zaczyna wspinać się stromą ścieżką na wierzchowinę Gór Bystrzyckich. Nie da się nią jechać. Po ok. 300 m ścieżka wyprowadza na dobrą szutrową drogę, którą pojedziemy przez Torfowisko pod Zieleńcem .
Kto nie chce wpychać roweru, może zignorować znak zakazu ruchu i podjechać drogą koło przystanku PKS.
Po przebyciu niemalże 1,5 km mijamy tablicę informacyjną i drewniany pomost prowadzący w lewo do wieży widokowej.
Nie jest długi - możemy do wieży podejść wraz z rowerem (jeśli nie ma na nim akurat jakiejś licznej wycieczki). Z wieży dość rozległe widoki na Topielisko i Czarne Bagno.
Jedziemy dalej do miejsca, gdzie szlak skręca ostro w prawo, w podmokłą drogę. Tu porzucamy znaki i podążamy dalej prosto naszą szutrówką, aż napotkamy drogę poprzeczną, wzdłuż której biegnie szlak niebieski. Skręcamy w lewo i cały czas za jego znakami, lekko w dół, niemal komfortowo jedziemy do schroniska "Pod Muflonem".
W latach 97-98 droga ta była kilkakrotnie rozmywana i naprawiana, więc trudno powiedzieć, co napotkamy gdy udamy się tam na wycieczkę.
Od schroniska już niedaleko do Dusznik Zdroju. Zjeżdżamy najpierw żółtym szlakiem po drodze usłanej korzeniami, potem bardzo stromym zjazdem przez łąkę i lądujemy w chopinowskim uzdrowisku.
W Dusznikach kierujemy się do głównej szosy, którą jedziemy w kierunku Kudowy. Na skrzyżowaniu z Drogą Orlicką w lewo (drogowskaz na Zieleniec) by dojechać w Koziej Hali do szlaku zielonego, który już znamy. Skręcamy za znakami ostro w prawo, w drogę gruntową, chwilę jedziemy pod górę a potem cały czas w dół bardzo przyjemnym zjazdem. Mijamy Zimne wody, Jawornicę, wjeżdżamy na kiepski asfalt i w Miejskim Lasku zawracamy w lewo. Odtąd pod górę, cały czas za znakami zielonymi. W Kotle w prawo, tak jak główna droga.
Droga prosto, do przejścia granicznego, czynnego jedynie okazjonalnie - z reguły 1 maja.
Przed Taszowem zielony szlak skręca w prawo i biegnie bardzo uciążliwym podjazdem przez łąkę - nie warto tamtędy jechać. Lepiej dalej podążać szosą (chwilami bardzo stromo jak na asfalt) aż do kamiennego krzyża, gdzie odbijamy w prawo, w polną drogę. Za chwilę na rozstajach jeszcze raz w prawo, a potem w lewo. Napotykamy tu znowu zielony szlak, którym zjeżdżamy do asfaltu tuż powyżej domku AR w Taszowie.

Orlica (1084 m n.p.m., G. Orlickie)
3,7 km 0:50 h (gdy droga nie jest rozmyta) Góry Bystrzyckie i Orlické Hory, 1:50000, PPWK, wyd. 1999; Duszniki Zdrój i okolice, OPGK, 1994

Jest to miłe urozmaicenie każdej wycieczki prowadzącej Drogą Orlicką. Niestety, duże szkody powodziowe sprawiły, że wariant ten nie jest zbyt dogodny dla rowerzystów.

Orlica to najwyższy szczyt polskiej części Gór Orlickich, wznoszący się ponad Zieleńcem, na samej granicy z Czechami. Można się nań dostać za znakami zielonego szlaku biegnącego wzdłuż Drogi Orlickiej, który specjalnie zbacza z szosy.
Przed powodziami najłatwiejszy podjazd zaczynał się 0,5 km powyżej Zieleńca. Teraz droga od tej strony jest kompletnie rozpłukana, a jazda nią praktycznie niemożliwa poza krótkim odcinkiem blisko szczytu. Od strony Dusznik, szlak skręca na szczyt 500 m za lądowiskiem helikoptera pod Sołtysią Kopą. Najpierw 300 m bardzo stromego odcinka, dość znacznie rozpłukanego. Dalej nachylenie jest niewielkie, ale wiele odcinków jest nieprzejezdnych ze względu na zniszczenia po ulewnych deszczach. Kilometr jedziemy (?) wąską ścieżką, wpadającą potem w drogę szutrowo-trawiastš, którą w prawo i łštwo, lekko pod górę. Szlak nie dochodzi do wierzchołka na samej granicy, tylko przed szczytem skręca w lewo w nieprzejezdną ścieżkę. Musimy więc wracać najpierw tą samą trasą, a potem rozmytą drogą w kierunku Zieleńca.

Do Pstrążnej (G. Stołowe)
Taszów Lewin Kł. Kudowa Zdr. Czermna (Kapl. Czaszek i ruchoma szopka) Pstrążna (skansen) Taszów

38,3 km 6:30 h Góry Stołowe, 1:50000, Eko-Graf

Wycieczka do Skansenu Budownictwa Ludowego Sudetów, obowiązkowa dla wszystkich mieszczuchów. Duża część tej trasy wchodzi w skład dłuższej wycieczki przez Błędne Skały i Łężyckie Skałki.

Spod kaplicy i niedalekiego domu AR w Taszowie ruszamy asfaltem w górę i za chwilę skręcamy w pierwszą polną drogę odbijającą w prawo. Jedziemy między daczami do rozstajów dróg polnych, gdzie spotykamy zielony szlak. Skręcamy za jego znakami w lewo i najpierw przez łąkę, a potem bardzo ładnym singletrackiem w dół, aż do Lewina Kłodzkiego. Tam drogą w lewo, już bez znaków, ku wysokiemu, kamiennemu wiaduktowi (jeden z ładniejszych w Sudetach). Przejeżdżamy pod wiaduktem przez szosę z Kudowy (E67) i po drugiej stronie trafiamy na polną drogę pod górę. Aż do wierzchołka jedziemy nią po wertepach, natomiast zjazd już bardziej gładki, choć trawiasto-gruntowy. Wypadamy na asfalt koło budyneczku lokalnego oddziału dyrekcji Parku Narodowego Gór Stołowych. Tutaj też blaszana tablica znakowanego szlaku rowerowego. Jedziemy szosą na wprost i przy napotkanych znakach czerwonych skręcamy w lewo, do tyłu (szlak czerwony w lewo do przodu). Gruntową drogą do kolejnego asfaltu gdzie w prawo, by po niedługim odcinku ponownie spotkać znaki czerwone. Szlakiem jedziemy prosto do Kudowy. W uzdrowisku, koło pijalni wód, przez Park Zdrojowy za znakami zielonymi (zakaz ruchu pojazdów nie dotyczy rowerów!!!). Tak asfaltem do Czermnej koło kaplicy czaszek. Dalej szlak biegnie opłotkami, by znowu wyjść na szosę koło ruchomej szopki. Tam odbija w stromą, nieprzejezdną ścieżkę po lewej. My podjeżdżamy dalej szosą, kierując się do Pstrążnej, gdzie znowu spotykamy zielone znaki. My jednak prosto asfaltem w dół, aż znajdziemy się przed wejściem do Skansenu Budownictwa Ludowego Sudetów.
Do skansenu można też dojechać drogą gruntową w lewo, tak jak w opisie wycieczki na Łężyckie Skałki.
Powrót w zasadzie tą samą drogą, ale z Lewina do Taszowa cały czas asfaltem przez Miejski Lasek i Kocioł.

Do Lewina przez Jarków (Wzgórza Lewińskie)
Lewin Jarków Taszów

23,7 km 1:30 h (Zjeżdżamy szybko, ale potem trzeba wracać pod górę) Góry Bystrzyckie i Orlické Hory, 1:50000, PPWK, wyd. 1999

Krótka trasa dla zwolenników szutrowych zjazdów.

Od kaplicy i domu AR prosto w górę. Gdy zniknie asfalt jedziemy dalej gruntową, a potem trawiastą drogą. Na polanie, gdzie po lewej stronie stoi ambona myśliwska odbijamy lekko w lewo, pod górę. Wkrótce znajdujemy sie tuż przy granicy i zaczynamy zjeżdżać. Mijamy ostry zakręt w prawo, gdzie łatwo można wylądować w krzakach malin. Dalej na rozdrożu znowu w prawo i szutrem w dół do Jarkowa. We wsi asfaltem jeszcze raz w prawo, do niedalekiego już Lewina, skąd powrót szosą do Taszowa.

Z Lewina do Taszowa przez Jarków (Wzgórza Lewińskie)
Lewin Taszów

Jeszcze jeden wariant podjazdu do Taszowa. Oferuje ładne widoki, ale nie jest łatwy - za Jarkowem stromy, gruntowy podjazd.

Z lewińskiego rynku jedziemy ulicą Obrońców Warszawy w kierunku Kudowy. Tuż u wylotu naszej drogi na szosę nr 8, za wysokim, kiemiennym wiaduktem, odbijamy w wąską dróżkę biegnącą pod górę, niemalże równolegle do szosy. Za chwile po minięciu wierzchołka wzniesienia, wypadamy ponownie na asfalt, którym w lewo pod przejazd kolejowy.
Zaraz dalej, droga w prawo do stacji kolejowej.
My prosto, by po niecałych 500 m minąć białą tablicę “Jarków”. Dalej w górę wsi, coraz bardziej stromo. Na rozwidleniu dróg, lewą odnogą, wyglądającą - na pierwszy rzut oka - jak dojazd do posesji. Okrążamy okazały dom, za którym wyjeżdżamy na polną drogę biegnącą pod górę, koło plantację aronii. Dalej miniemy drogę szutrwą odchodzącą w prawo. To ta, którą wiedzie zjazd z Taszowa opisany wyżej. My cały czas prosto skrajem lasu, pracowicie zdobywając wysokość. Warto oglądać się do tyłu dla pieknych widoków. Po wjeździe do lasu posuwamy się po grubej warstwie zeschłych liści przy znacznej stromiźnie. W końcu wyjeżdżamy na pole. Trzeba je strawersować lekko w prawo, by dalej przez łąkę dotrzeć do trawiastej drogi łączącej się niżej z asfaltem w Taszowie.


Copyright © 1998, 1999 - 2001 Andrzej Fogt