Mój górski rowerek : Author Magic 04 Rower Author Magic 04


Motto: Gdyby tak śp. Romet robił to, co robi Author, to chętnie wspierałbym przemysł krajowy.
Author - nowe logoAuthor - stare logo
Producent: Author (Czechy)
Dane techniczne wg producenta lub pomiarów/zmienione lub dodane
  • Masa całego roweru, zabezpieczonego przed korozją puszka fluidolu, z kasetą LX, rogami, koszykami na bidon itp.: ~ 12,5 kg
  • Rama:
    • Materiał: Cro-Mo, potrójnie cieniowana
    • Rozmiar: 19", 480 mm
    • Baza: 1070 mm
    • Długość górnej rury: 580 mm
    • Długość tylnych widełek: 425 mm
    • Wysokość suportu: 310 mm
    • Kąt główki ramy: 67,5°
    • Kąt rury podsiodłowej: 71°
  • Widelec: RST Mozo Pro 2,5" z adapterem do hamulców tarczowych
    • Skok: 63 mm
    • Długość widelca: ~ 440 mm
  • Stery: Ritchey Logic
  • Wspornik kierownicy: Kore
    • Długość: 120 mm
    • Wznios: ~ 0°
  • Kierownica: Kore
    • Szerokość: 580 mm
  • Wspornik siodła: Kore/Acor (amortyzowany - sprężyna)
  • Siodło: Author (skóra, kevlar)
  • Rogi: Marin, Sintesi
  • Napęd
    • Korby: Shimano LX 42-32-22/22
    • Wkład suportu: Shimano LX/no name
    • Przerzutka przednia: Shimano LX
    • Przerzutka tylna: Shimano XT
    • Manetki: Shimano XT (z OGD, zintegrowane z dźwigniami hamulców)
    • Kaseta: Shimano LX (11 - 28)/LX (11 - 30)/XT (11 - 30)
  • Koła
    • Obręcze: Sun Rims C17A (czerwone, 32 szprychy)/Mavic 225 (czarne, 32 szprychy)
    • Szprychy: nierdzewne, 2 mm
    • Opony: Panaracer Mach SK (drut, 26 x 1,95")/Kenda/Tioga Psycho II (kevlar, 26 x 1,95")
    • Piasty: Shimano LX/Shimano LX (tył silent clutch)
  • Hamulce
    • Szczęki: Shimano XT
    • Dźwignie: Shimano XT (zintegrowane z manetkami)
  • Pedały: VP-103 (bez luzu bocznego)/VP-104 (6° luzu bocznego)
  • Koszyk na bidon: Author

Uwagi do skali ocen Oceny w poniższym opisie są w skali od 1 do 6, ale celującą 6 przyznaję naprawdę wyjątkowo.
Jeśli nie lubisz za dużo czytać, to zobacz tabelę podsumowującą.

Mój górski rowerek: Author Magic 04Rower kupiłem korzystając z oferty promocyjno-reklamowej ARP (Author Racing Program) prowadzonej w Polsce przez firmę Velo (dystrybutor Authora) na łamach czasopisma Bikebord. Pewne obawy budziła konieczność przedpłaty, ale okazały się bezpodstawne. Pojazd dotarł terminowo, w nienagannym stanie, z załączoną dodatkowo firmową koszulką i spodenkami. Zgodnie z zasadami promocyjnej sprzedaży dostałem go w częściach, w kartonowym pudle, a składanie i przegląd przedsprzedażny musiałem wykonać sam. Miało to tę dobrą stronę, że mogłem go sobie dokładnie obejrzeć. Żółta rama, z czerwonymi akcentami, od razu przypadła mi do gustu. Może nie jest w zgodzie z ostatnimi trendami bikowej mody, ale rzuca się w oczy i ładnie wychodzi na zdjęciach. Dobrze komponuje się z nią czerwony amor RST i również żółto-czerwone siodełko. Jakość lakieru oceniłem na 3,5, a późniejsza eksploatacja to potwierdziła (dość miękki - łatwo się ściera, nie miałem jednak cierpliwości by pozwolić mu się wystarzyć). Jest za to odporny na obicia. Niepokój wzbudziło kiepskie pasowanie na łączeniu haków z tylnymi widełkami - mimo zalania lakierem widoczne były szczeliny. Kolejne sezony pokazały jednak, że mankament ten jest czysto estetyczny, a haki trzymają się solidnie. To samo trzeba powiedzieć o innych łączeniach i spawach: wygląd 4, trwałość 5. Cieszyły kultowe gadgety: kierownica, sztyca i mostek Kore, niestety wszystko w kolorze srebrnego alu. Szczególnie mostek zasługuje na pochwałę: 120 mm, sztywny i lekki, o wzniosie 0° . Ładna, choć nie kultowa śrubka mocująca sztycę. Z żalem zastąpiłem ją zaciskiem. W sumie wygląd po wyjęciu z pudła i wstępnym zmontowaniu oceniłem na 4,5. Teraz gdy dodałem parę czerwonych gadgetów jest na 5.
Nie zamierzałem jednak poprzestać na samym oglądaniu pojazdu. Z założenia miał to być rower ścigancki. Ja jednak chcialem używać go przede wszystkim do turystyki MTB i ciekawy byłem jak sprawdzi się w tej roli. Dziś mogę stwierdzić, że tego zakupu - dokonanego jak by nie było w ciemno - nie żałuję. Rower służy mi już 3 sezony do aktywnej turystyki MTB (jednodniowe, ale nierzadko długie wycieczki). W zimie odpoczywa, ale od wiosny do jesieni jeździ bez względu na pogodę, nieraz bardzo mokrą i deszczową, m.in. zaliczył już powodź w Kotlinie Kłodzkiej (tę drugą w 98 roku). Mój ulubiony typ tras to sudeckie szutry i średnio trudne ścieżki, tylko czasami urozmaicone trudniejszym odcinkiem. Nawet o długich podjazdach nie myślę z niechęcią.
Dość długa rura górna i niezbyt długi mostek kierownicy sprawiają, że na Authorze zajmuje się nieprzesadnie wyciągniętą pozycję. Nie ma też mowy o zawadzaniu kolanami o kierownicę, a nawet jest dość miejsca by powiercić się na siodełku i zająć pozycję najodpowiedniejszą do aktualnego zmęczenia i pokonywanego terenu. Pozycja jest jednak dość niska, co obciąża ręce przy leniwym wożeniu się po płaskim. Ale wystarczy tylko troszkę mocniej nacisnąć na pedały, by zrobiło się wygodnie. Podobnie, jeśli z umiarkowanym wysiłkiem jedziemy pod niezbyt strome wzniesienie. Wygięte esowato, krótkie rurki tylnego trójkąta tworzą konstrukcję sztywną bocznie, więc transmisją napędu jest doskonała. Wygoda zbytnio na tym nie cierpi - co stal, to stal. Nierówności drogi odczuwam boleśnie dopiero pod koniec naprawdę długiej wycieczki. Rama na pewno do tępch nie należy; skutecznie tłumi małe drgania dużej częstotliwości, a sprężyście oddaje energię drgań o częstości porównywalnej z kadencją, nie pozwalając im bezproduktywnie zamieniać się na ciepło. Przypuszczam, że identyczna konstrukcja aluminiowa byłaby znacznie mniej komfortowa, a sprawność przekazywania siły z korby na koło nie poprawiłaby się znacząco [5].
Kąty ramy wskazują na bardzo spokojną geometrię, ale trzeba pamiętać, że są mierzone na nieobciążonym rowerze i pod obciążeniem wzrastają na skutek ugięcia amortyzatora przedniego. Do tego dochodzi kilkucentymetrowe wyprzedzenie przedniego koła. W rezultacie rower jest bardziej zwrotny od mojego poprzedniego Mongoose'a Alty. Generalnie to dobrze; mi na początku podobało się mniej. Musiałem się przyzwyczaić do oszczędniejszego używania kierownicy. Choć środek ciężkości przesunięty jest ku tyłowi, co może powodować nerwowość prowadzenia, to dość długa baza skutecznie temu przeciwdziała. Można nim pewnie zjeżdżać z prędkością na jaką pozwala... tłumienie przedniego amortyzatora. Pewność prowadzenia poprawia także szeroka kierownica.
Dość mały kąt rury podsiodłowej sprzyja niższej kadencji. To mi odpowiada - nie lubię młynkować. Krótkie tylne widełki ułatwiają utrzymanie przyczepności tylnego koła na stromych podjazdach. Niestety z przednim jest znacznie gorzej - łatwo odrywa się od podłoża. Wymaga to znacznego przesunięcia się do przodu, a w skrajnym przypadku stawania na pedałach. Daje tu znać o sobie sportowa charakterystyka. Jest to trochę dziwne, bo przedni amor nie jest długi. Na szczęście nosek siodła jest dość szeroki i nie wbija się w ... gdy uprę się zdobywać strome wzniesienie na siedząco [4].
Jednym słowem rama byłaby doskonała do maratonów, gdyby bawiło mnie jeżdżenie w kółko do upadłego. Ponieważ moje wycieczki są z reguły o połowę krótsze, to na moim Authorze powrotna część trasy nie jest męczarnią. Sumaryczna ocena ramy to 4,5, ale oceniam ją bardziej pod kątem turystyki niż wyścigów.
Z ramą dobrze współpracuje amortyzator. Gdyby tak jeszcze lepsze tłumienie. Trzeba go jednak pochwalić za trwałość, lekkość i bezobsługowość [4].
Pedały SPD VP-103, to wersja ścigancka, bez luzu bocznego. Dwustronne, lekkie, z bardzo prostym, niezawodnym mechanizmem. Do turystyki, po pierwszym sezonie, wymieniłem je na model VP-104, z niewielkim luzem 6°, przy okazji zmieniając kolor na czerwony. Tanie, trwałe i jak dla mnie, wystarczająco dobre, a z daleka wyglądają jak Ritchey'e :) [4,5].
Wszystkie elementy osprzętu Shimano to modele z 98 roku. O osprzęcie tym napisano już tyle, że moje uwagi niewiele wniosą: działa szybko, lekko i precyzyjnie. Ja tylko myję (nie za często), smaruję (z tym już lepiej), raz na sezon rozkładam niektóre elementy do gruntownego przeglądu. Bardzo dbam o stan pancerzy, a w razie potrzeby wymieniamje na nowe. W tylnej przerzutce XT nie musiałem na razie stosować żadnych kółeczkowych patentów poprawiających przesuw cięgna sterującego. Może dlatego, że nie mam GripShiftu, a może sprężyna jest wystarczająco mocna. Oczywiście kaseta i łańcuch nie są już oryginalne, a i przednie wieńce powoli dobiegają swego żywota. Choć korba jest jeszcze z tych rozbieralnych, to wieńce trudno dostać. Na razie pilnik załatwił sprawę. Podobnie z piastami - są rozbieralne, ale nie sposób dostać do nich jakichkolwiek części. Ta polityka Shimano jest bardzo denerwująca [3]. Aktualnie używana kaseta to XT lub LX w zależności od stanu kasy i tego, co akurat jest w sklepie (coraz trudniej dostać 8 rzędową kasetę wyższej grupy). Do mechanizmu manetek w ogóle nie zaglądałem - wystarczy pryskanie smarem w aerozolu. Rower pochodzi z okresu, gdy w pogoni za małą wagą, często rezygnowano ze wskaźników aktualnego przełożenia. Chwała producentowi, że nie dał się ponieść tej idiotycznej modzie, która zresztą wkrótce potem poszła w zapomnienie. Precyzję zmiany biegów i bezobsługowość przerzutek i manetek oceniam na 5, gorzej wypada kaseta LX (trwałość) i shimanowskie łańcuchy (jeszcze gorsza trwałość - takie sa chyba załóżenia konstrukcyjne) [4]. Zawiódł wkład suportu rozlatując się w drugim sezonie :(.
W moim przypadku nię sprawdziły się liczne narzekania na luzy w szczękach hamulców XT. Mój model to ten z cienkim równoległobokiem. Lekko klekotały od początku, dość szybko - w ciągu jednego sezonu - luz się nieznacznie powiększył i na tym koniec. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że hamuję mniej niż inni, prędzej jest odwrotnie, co zresztą potwierdza zużycie klocków. Dziwi skuteczność działania przy takich luzach na osiach, ale jeśli dobrze pracują, to do cichego klekotu można się przyzwyczaić. Równoległe do obręczy prowadzenie klocków nie ma znaczenia dla siły hamowania, znacznie jednak upraszcza wstępne ustawianie i radykalnie redukuje częstotliwść późniejszych regulacji. Praktycznie hamulce raz ustawione przy zakładaniu nowych gumek wytrzymują bez regulacji do końca żywota klocków. W miarę zużywania się okładzin, trzeba tylko skracać linkę śrubą baryłkową. Gdy osie szczęk są już nieco zabrudzone, trzeba nieco podciągnąć sprężyny rozchylające. To wszystko! [4,5]
Klamki hamulców wydają mi się za cienkie. To chyba przerost formy na treścią. Klameczki są malutkie, by na pierwszy rzut oka było widać, że V-brake'i są tak skuteczne, iż dźwignie można obsługiwać jednym palcem. No i mniej ważą, co wspaniale wygląda w katalogu i pogrąża konkurencję. Jest jednak sprawą dyskusyjną, czy takie filigranowe dźwigienki są najwygodniejsze.
Wąskie i dość wysokie obręcze Suna cieszą oko czerwonym kolorem. Są sztywniejsze od moich poprzednich felg Araya, ale łatwo dają się centrować, którego to zabiegu nie trzeba często powtarzać. Pomagają tu chyba 32 szprychy i porządnie kapslowane otwory. To kolejny plus dla Authora, że nie dusił wagi montując jakieś delikatne 28 szprychowe koła. Wysokie boki obręczy ułatwiają i tak nietrudne ustawianie hamulców. Gdyby tak jeszcze jakieś kultowe szprychy... Gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że na moich wycieczkach nie wykonuję jakiś ekstremalnych skoków. Ale zaliczam wiele kilometrów zjazdów kamiennymi drogami, gdzie koła dostają solidnie w kość, szczególnie gdy jestem już zmęczony i siedzę na rowerze bezwładnie niczym wór kartofli [5].
Zgodnie ze swoim wyścigowym przeznaczeniem rower toczy się na oponach Panaracer Mach SK 1.95". Są doskonałe, tylko nie do turystyki. Po asfalcie, szutrze i suchych kamieniach jadę na nich tak, jakbym miał nadbieg. Ale wilgotne kamienie lub sypki piach to rozpacz. Twarda guma ślizga się po wszystkim co mokre. Tam gdzie na starych Tiogach Psycho czy Maxxisach nawet nie myślałem o redukcji biegu, teraz grzęznę z trudem młynkując. Doprawdy nie wiem czemu jeszcze nie wymieniłem ich na inne. Chyba dlatego, że bardzo wolno się ścierają (to plus), no i trochę jeżdżę po szutrze. Trzeba jednak przyznać, że gdy jest sucho, to dobrze trzymają na zakrętach [wyścigi 5, turystyka MTB 3,5].

W skrócie:

Turystyka MTB Wyścigi
Plusy Minusy Plusy Minusy
  • Cena/jakość
  • Stalowa rama
  • Niezbyt narowisty
  • Lekki jak na turystę
  • Niezawodny osprzęt
  • Trwały, bezobsługowy amor
  • Manetki z OGD
  • Prawie turystyczne siodło
  • Kolory rozróżnialne przez myśliwych
  • Przydatne ciuchy gratis
  • Rama nieodporna na korozję
  • Geometria dla objechanych turystów
  • SPD bez luzu
  • Twarde semi-slicki
  • Za twardy amor o małym skoku
  • Prosta kierownica i brak rogów w komplecie
  • Za twarde siodełko
  • Brak zacisku szybkomocujacego sztycę
  • Cena/jakość
  • Sztywna rama
  • Dość lekki
  • Twarde semi-slicki
  • Precyzyjny, szybko działający osprzęt
  • SPD bez luzu na boki
  • Lekki amor
  • Adapter do przedniej tarczówki
  • Zauważalne kolory
  • Sztyca na śrubkę
  • Teamowe ciuchy gratis
  • Stalowa rama
  • Są lżejsze wyscigówki
  • Brak rogów w komplecie
  • Nijakie siodełko

Do góry


Copyright © 2000 - 2002 Andrzej Fogt